Metafora, czym byłby świat bez książek i skarga na klawiaturę. Ten tytuł nie ma sensu, wiem. Ehh.
- NiePoczytalna02
- 23 lis 2019
- 2 minut(y) czytania
Zanim rozpoczniemy chciałabym Cię poinformować, że mam lekką gorączkę (38 stopni, da się przeżyć, ale czuję się jak naćpana). Dlatego weź to pod uwagę, czytając. I weź pod uwagę, że nawet zdrowa, mówię czasem od rzeczy. A może wcale nie? Może to nie Ty wariujesz, tylko świat wokół Ciebie, hmm?
Przejdźmy do rzeczy.
Książki. Czym byłby świat bez książek ? Nie wiem, może świat bez książek byłby światem bez książek.
(Wiem, wiem. Powinnam stworzyć mój własny nurt filozoficzny.)
Ale my nie o tym. Chciałam dziś opowiedzieć o metaforze, która powstała w moim rozgorączkowanym umyśle. Związanej z książkami. Stąd ten wstęp.
Są tacy ludzie (a w każdym razie, na pewno jeden człowiek. Ja.), którzy trzymają na swoim biurku dwie wypożyczone ksiazki, gotowe i zwarte, by je przeczytac, z nieznanych przyczyn czytają jednak inną książkę, a tak naprawdę myślą o treści jeszcze innej.
I co tego wynika?
Książki są trochę jak faceci! Albo jak dziewczyny, jeśli reprezentujesz płeć męską. (Nie wnikam w inne konfiguracje. Nie to ma tu największe znaczenie. )
Pomyśl o tym, proszę. Może nie jest to najlepszy temat do rozważań, może to tylko moja gorączka generuje takie myśli w mojej głowie. Może uznasz że piszę od rzeczy, bo skończyły mi się tematy albo mam za duzo czasu i nie wiem, co robic ze swoim życiem.
(Tematom nigdy nie będzie końca. Ludzie robią tyle rzeczy, dobrych i złych, mądrych i głupich, ze tematu mi nie zabraknie.)
Ale zobacz. To może nie jest całkiem pozbawione odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Dziś nie będę podsuwac Ci gotowych przemyśleń (moich przemyśleń, tak na marginesie, które pewnie są zupełnie odmienne od Twoich.) Spróbuj sam napisać ten tekst, choćby w swojej własnej głowie. Może to strata czasu, może brzmię jak idiotka. Nie wiem.
Klawiatura na moim tablecie jest, szczerze mówiąc, beznadziejna. Zawiesza się jakby nie mogła. Wiesz jakie to jest męczące?
Dlatego pora kończyć, zanim ktoś tym ustrojstwem oberwie. Albo zanim je rozwalę i zostanę pozbawiona mojej jedynej, aktualnie, łączności ze światem wirtualnym. Co może nie byłoby takie złe.
Przepraszam za ewentualne błędy i niedoszlifowania w tekście. (Niedoszlifowania? Istnieje takie słowo? ). To wina durnej klawiatury.
Jesteśmy w kontakcie.
Twoja (albo Wasza, jak wam się podoba) (uuu, Szekspir )
Niepoczytalna.
Comments